Po wielkich bojach mamy posadzki. Anhydryt wylany w sobotę, wczoraj pierwszy raz stąpaliśmy po nim. Trzeba go jeszcze zeszlifować na dole bo tam będą płytki, na górze tylko łazienka do szlifowania. Pod panele nie szlifujemy bo nie ma sensu. Wylewkę robił Pan z Bychawy (koło Lublina) - i trzeba mu serdecznie podziękować bo zrobił ją praktycznie z dnia na dzień. Dlaczego tak. Ano dlatego że firma współpracująca z Anhydryty Polska => Termolit => Eko Bud z Kielc wystawił nas do wiatru. Pół roku omawialiśmy co, jak , gdzie i kiedy. Nawet Pan przyjechał i swoim okiem ocenił przygotowanie, po czym Pan wykonawca przestał odbierać telefony. Nie pomogła nawet interwencja w Termolicie, po prostu mieli nas w d......e. Więc poszukaliśmy na szybko innego wykonawcy. Firma lokalna, przyjechał Pan, zobaczył, powiedział co poprawić i za trzy dni mieliśmy wylewkę. Owszem wyszło drożej, ale nie mamy czasu na wstrzymywanie prac budowlanych. Do końca sierpnia musimy się przeprowadzić.
Wracając do przygotowania wylewek. Odpuśćcie sobie styropian akustyczny, jeśli zamierzacie kłaść na tym podłogówkę. Ten badziew nie trzyma w ogóle rurek podłogówki. Co z tego że położyliśmy na piętrze akustyk jak musiałem go podziurawić w stu miejscach bo trzeba go było przykołkować. Podłogówka go podnosiła, albo sama się wypinała. Kruszy się to straszliwie. Teraz już wiemy, że położylibyśmy zwykłego EPS-a i mielibyśmy spokój. Pan hydraulik chwalił się, że użył 1250 spinek na 800m rury (już wtedy powinno mi się zaświecić światełko że coś mało tych spinek). My dorzuciliśmy kolejne 1000 bo rury wstawały - pomijam ten szczegół, bo ogólnie tragedii w wykonaniu nie ma - ale patrzcie na robotę wykonawcy szczególnie w miejscach zagięć rur ogrzewania podłogowego.
Ogólnie kolejny etap za nami. Teraz bierzemy się za poddasze - podłoga na strychu, wełna, sufity. Materiał już jedzie, od piątku zaczynamy. W piątek też nasz Pan "koparkowy" zakłada nam oczyszczalnię, będzie się działo.
Ta instalacja poniżej to tylko tymczasówka do zalania wodą podłogówki.